-Co się stało?-
Zapytał Ghost, lewitując profesora do jednej z gościnnych sypialni. Ułożył go
na łóżku i machnięciem ręki pozbawił ubrań, zostawiając w samej bieliźnie.
-Dumbledore, nas
napadł.- Odpowiedział Shadow.
-Podpalił Snape
Manore?- Uniósł brwi zdziwiony, widząc rany Severusa.- Kwiatku.- Zawołał i
pojawił się skrzat.
-Tak, panie?
-Przynieś mi eliksir przeciwkrwotoczny,
przeciwbólowy, bezsennego snu, gazy oraz bandaże.
-Tak jest.- Skinął
głową. Zniknął i zaraz wrócił z wymienionymi przedmiotami. Postawił miskę z
wodą na nocnym stoliku i odsunął się.
-Tak.- Westchnął
Quietus, odpowiadając na wcześniejsze pytanie przyjaciela. Obserwował Harrego, obmywającego
rany jego ojca.- Widziałem też Moodyego. Raczej nie spodziewał się mojej
obecności. Oszołomiłem Trzmiela i uratowałem ojca, nim ten zdążył trafić w
niego Avadą. Uciekliśmy tutaj.
-Drętwotą?- Potter
spojrzał na niego uważnie, sięgając po bandaż.
-Crucio.- Wzruszył
ramionami.- Rzucili na posiadłość jakąś barierę, przez którą moja magia nie
działała poprawnie.
-Coś jeszcze?- Ghost
skończył opatrywać rany Mistrza Eliksirów i przyłożył swoją chłodną dłoń, do
gorącego czoła mężczyzny.- Hm… dostał kilkoma klątwami torturującymi. Nie
zostawiły żadnych śladów fizycznych…- Mruknął.
-Wyczułem trzy
sygnatury.- Zaniepokoił się Shadow.- Co z nim?
-Nic, nic. Wszystko
gra.- Zapewnił go Harry.- Zostaw mi później wspomnienie, w myślodsiewni.
-Okey.
-Enervate.- Szepnął,
a starszy Snape powoli otworzył oczy. Zamrugał, chcąc przywrócić sobie ostrość
widzenia, po czym zmrużył je.
-Potter?- Wychrypiał
a następnie pobladł.- Dumbledore…
-Spokojnie, jest pan
bezpieczny.
-Nie…- Poderwał się
do siadu, ale zakręciło mu się w głowie. Zrobił się zielony na twarzy. Ghost
delikatnie pchnął go z powrotem na poduszki.
-Spokojnie,
Severusie, wszystko w porządku.
-Nie…- Pokręcił
głową. Wyglądał, jakby miał zaraz zacząć panikować.- Ty nie rozumiesz! Quiet…
-Wypij to.- Rozkazał,
przytykając mu fiolki do ust a profesor mimowolnie przełknął podane eliksiry.
-Quietus…- Wyszeptał
jeszcze, nim pogrążył się we śnie. Potter odetchnął.
-Dlaczego mu o mnie
nie powiedziałeś?- Zainteresował się Shadow.
-Gdyby się
dowiedział, to nie chciałby zasnąć bez usłyszenia wyjaśnień, a on potrzebuje
odpoczynku.- Wyjaśnił, rzucając na nauczyciela zaklęcia monitorujące oraz
ogrzewające. Przez poparzenia, wolał go nie przykrywać, by kołdra nie
podrażniła ran.
-Rozumiem.- Wyszli z
pokoju i wrócili do salonu, gdzie czekała na nich Hermiona. Dziewczyna
poderwała się z fotela.
-Co z profesorem?
-Wszystko w
porządku.- Odrzekł Harry.- Teraz śpi. Obrażenia wskazywały na to, że został
bezpośrednio trafiony przez magiczny ogień. Oparzenia będę musiał wyleczyć
specjalnym eliksirem, nie mam go pod ręką a warzenie trwa kilka godzin, dlatego
na razie opatrzyłem go mugolskim sposobem. Ale uśmierzyłem ból oraz uzupełniłem
krew. Powinno wystarczyć.
-To dobrze.- Z ulgą,
opadła z powrotem na siedzenie.
-Muszę teraz uwarzyć
wywar regenerujący obrażenia skóry.- Oznajmił.
-Pomogę ci.-
Zaoferował się Quiet.
-Ja też.- Dodała
dziewczyna.
-Dobrze, ale najpierw…-
Pstryknął palcami, a w jego ręce pojawiła się niewielka, czerwona koperta.- Muszę
wysłać list.- Uśmiechnął się demonicznie a w jego oczach, pojawiły się
niebezpieczne błyski.
-Co to?-
Zainteresowała się, Greanger.
-Wypowiedzenie.-
Odpowiedział Shadow a satysfakcja i podekscytowanie, błyszczały w czarnych
tęczówkach chłopaka.
*
W kuchni dużej,
eleganckiej willi, miało właśnie miejsce zebranie Zakonu Feniksa. Ich kwatera
główna przeniosła się, do rodzinnej posiadłości Dumbledora w górach.
-Jak to uciekł?!-
Burzyła się pani Weasley.
-Normalnie, kobieto!-
Warknął Alastor, po czym zaczął mamrotać coś do siebie, pod nosem.
-Ale was było
trzech!- Wytknęła im.- A on jeden!- Krzyczała.- I braliście go z zaskoczenia! I
ta bariera…!
-Spokój!- Zarządził
Drops, rozkładając ręce jak ksiądz, podczas przeistoczenia a wszyscy zamilkli.-
Severus nie był sam.
-Jak to, nie?-
Zdziwił się pan Weasley, unosząc brwi.
-Był z nim Malfoy?-
Rzucił ktoś.
-Chłopak.- Burknął
Moody, jakby dopiero teraz udało mu się sklecić, jakieś sensowne zdanie.
-Chłopak?
-Nastolatek.- Podjął
Albus.- Był silny. Udało mu się rzucić zaklęcie wewnątrz naszej bariery,
chociaż nie działało poprawnie.
-Co zrobił?-
Zainteresował się Percy.
-Uciekł kominkiem.-
Westchnął Trzmiel, ale widać było szał w jego błękitnych oczach.- Nie
usłyszałem dokąd.
-Zawsze możemy go
dopaść w Hogwarcie.- Zaproponował, jakiś nastolatek.
-Doskonały plan, panie
Thomas!- Klasnął w ręce Drops. W tym momencie nad stołem, w płomieniach jak Feniks,
pojawił się wyjec. Gdy ogień zniknął, karteczka powoli opadła na drewniany
stół. Wszyscy patrzyli na to w szoku. Dyrektor chwycił ją ostrożnie i otworzył.
Ta momentalnie uniosła się w górę, układając się w usta.
-Dumbledore.-
Odezwał się lodowaty głos. Znajomy ale obcy.- Zaatakowanie domu profesora Snapea, było wielkim błędem z twojej
strony. Nie pierwszym i nie ostatnim, podejrzewam.
Zawiodę cię. Severus nie zginął i ma się dobrze a ty,
dyrektorze.- Ostatnie słowo wypowiedział
z kpiną.- Ściągnąłeś sobie na głowę
Widmo. To my będziemy twoją zagładą. W tym momencie, Spectrum oficjalnie
wypowiada wojnę Zakonowi Feniksa i Albusowi Dumbledorowi, dyrektorowi Hogwartu.
Czas zapłacić za błędy, starcze.
Podpisano: Przywódca i założyciel Spectrum. Ghost.
*
-Lalalala…lalala…-Harry
nucił sobie pod nosem, dodając kolejne składniki do stojącego przed nim
kociołka. Hermiona siedziała obok, krojąc składniki a Quietus pracował przy
swoim kotle, robiąc specjalną maść na blizny po oparzeniach. Własnego
autorstwa, oczywiście.
Chłopak miał
wyśmienity humor. Próbował wyobrazić sobie minę dropsa, po otrzymaniu jego
liściku.
*
-Merlinie.- Moody
wciągnął ze świstem powietrze, gdy usłyszał to imię. Wszyscy spojrzeli na niego
pytająco.
-Alastorze, wiesz coś
o tym?- Dumbledore uniósł brew.
-Spectrum.-
Wyszeptał, prawie panicznie.- Są bardzo znani na Nokturnie i nie tylko. To
grupa płatnych morderców.
-Pff.- Prychnął
kpiąco Percy.- Też mi coś. Jakaś żałosna banda zabójców za pieniądze, nie
stanowi dla nas zagrożenia.
-Powściągnij język,
bachorze!- Warknął były Auror, rozglądając się nerwowo dookoła.- Oni mogą tutaj
być…
-Nie pleć bzdur.-
Sarknęła pani Weasley.- Nikt nie przebiłby się, przez osłony tego domu.
-Ci tak.- Pokiwał
energicznie głową.- Oni są jak… widmo. Zabijają po cichu, nawet się nie
zorientujesz, że nie żyjesz dopóki ci nie pozwolą. Mogą tutaj być, a my nie
wiedzielibyśmy o tym. Są przerażający… nikt nie zna ich twarzy, pochodzenia, wieku
czy też płci… ale liczy się z nimi cały podziemny świat. I w świecie
czarodziejów i mugoli.
-To są czarodzieje?-
Zapytał Artur.
-Prawdopodobnie… tak.
-Nie ważne.-
Stwierdził Dumbledore.- Nie będziemy się przejmować jakąś bandą, płatnych
zabójców. Mamy ważniejsze rzeczy na głowie.
-Oj, powinieneś
Dumbledore… powinieneś…- Wyszeptał cicho Moody i dyskretnie, uśmiechnął się
przebiegle.
Dumbledore to kretyn. Życzę mu długiej i bolesnej śmierci. Jestem okrutna? Być może... Ale należy mu się.
OdpowiedzUsuńDobrze, że z Severusem wszystko w porządku. Mam nadzieję, że szybko dojdzie do siebie po tym, co się stało.
Rozdział krótki. Za krótki. Poproszę, proszę, proszę o dłuższy następnym razem.
Co do błędów, to znów interpunkcja. Jest już znacznie lepiej, ale nadal znajduję niepotrzebne przecinki.
Innych błędów nie ma, a przynajmniej ja ich nie zauważyłam.
Czekam na kolejną część.
Pozdrawiam,
Seya.
Przeminęło siedem lat i nadal się zgadzam z koleżanką wyżej -Dumbledore jest idiotą i pizdokleszczem jak to nazwała go nasza Hermionka 🖤
UsuńJupi! Kolejny rozdział! Twojego boga znalazłam nie dawno, a już się w nim zakochałam. Dumbledore, to zło. Te jego iskierki w oczach... brr. Mam nadzieje, że albo szybko pożegna się ze światem, albo Spectrum będzie go dręczyć. Życzę dużo weny i z niecierpliwością czekam na nn.
OdpowiedzUsuńJa się bardzo ciesze, że Ci się podoba. Ah opisywanie uczuć Kuroko jest takie przyjemne ^__^ nawet nie masz pojęcia jaką sprawia mi to frajdę. Na gg oczywiście napisałam, nie ma problemy będe powiadamiać ^^ no i.. czy zgadzasz się bym dodała Twój blog do linków? x3 ah.. i jak znajde chwilę to tu poczytam muahaha ^^
OdpowiedzUsuńWielbię cię *___* Czekam na następny rozdział ze zniecierpliwieniem . Wybacz ,że to taki mało twórczy komentarz ,ale ciągle do siebie dochodzę po przeczytaniu tego xD
OdpowiedzUsuńJEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEJJJJJJJJJJ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń*dziki wrzask*
SPECTRUM SIĘ NIMI ZAJMIE, SPECTRUM SIĘ NIMI ZAJMIE...!!! * nuci se pod nosem* *i ma ochotę aż dziwnie pląsać i skakać z radości... i takiej wrednej satysfakcji, hehe* Nie mogę się doczekać, co będzie dalej, dlatego pozdrawiam, mnóósstwwaa WENY! życzę i lecę dalej!!
Witam,
OdpowiedzUsuńto było piękne, słyszał o spectrum, ale się nie przejmuje ;]
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie