Spec: Rozdział 17


-Co się stało?- Zapytał Ghost, lewitując profesora do jednej z gościnnych sypialni. Ułożył go na łóżku i machnięciem ręki pozbawił ubrań, zostawiając w samej bieliźnie.
-Dumbledore, nas napadł.- Odpowiedział Shadow.
-Podpalił Snape Manore?- Uniósł brwi zdziwiony, widząc rany Severusa.- Kwiatku.- Zawołał i pojawił się skrzat.
-Tak, panie?
-Przynieś mi eliksir przeciwkrwotoczny, przeciwbólowy, bezsennego snu, gazy oraz bandaże.
-Tak jest.- Skinął głową. Zniknął i zaraz wrócił z wymienionymi przedmiotami. Postawił miskę z wodą na nocnym stoliku i odsunął się.
-Tak.- Westchnął Quietus, odpowiadając na wcześniejsze pytanie przyjaciela. Obserwował Harrego, obmywającego rany jego ojca.- Widziałem też Moodyego. Raczej nie spodziewał się mojej obecności. Oszołomiłem Trzmiela i uratowałem ojca, nim ten zdążył trafić w niego Avadą. Uciekliśmy tutaj.
-Drętwotą?- Potter spojrzał na niego uważnie, sięgając po bandaż.
-Crucio.- Wzruszył ramionami.- Rzucili na posiadłość jakąś barierę, przez którą moja magia nie działała poprawnie.
-Coś jeszcze?- Ghost skończył opatrywać rany Mistrza Eliksirów i przyłożył swoją chłodną dłoń, do gorącego czoła mężczyzny.- Hm… dostał kilkoma klątwami torturującymi. Nie zostawiły żadnych śladów fizycznych…- Mruknął.
-Wyczułem trzy sygnatury.- Zaniepokoił się Shadow.- Co z nim?
-Nic, nic. Wszystko gra.- Zapewnił go Harry.- Zostaw mi później wspomnienie, w myślodsiewni.
-Okey.
-Enervate.- Szepnął, a starszy Snape powoli otworzył oczy. Zamrugał, chcąc przywrócić sobie ostrość widzenia, po czym zmrużył je.
-Potter?- Wychrypiał a następnie pobladł.- Dumbledore…
-Spokojnie, jest pan bezpieczny.
-Nie…- Poderwał się do siadu, ale zakręciło mu się w głowie. Zrobił się zielony na twarzy. Ghost delikatnie pchnął go z powrotem na poduszki.
-Spokojnie, Severusie, wszystko w porządku.
-Nie…- Pokręcił głową. Wyglądał, jakby miał zaraz zacząć panikować.- Ty nie rozumiesz! Quiet…
-Wypij to.- Rozkazał, przytykając mu fiolki do ust a profesor mimowolnie przełknął podane eliksiry.
-Quietus…- Wyszeptał jeszcze, nim pogrążył się we śnie. Potter odetchnął.
-Dlaczego mu o mnie nie powiedziałeś?- Zainteresował się Shadow.
-Gdyby się dowiedział, to nie chciałby zasnąć bez usłyszenia wyjaśnień, a on potrzebuje odpoczynku.- Wyjaśnił, rzucając na nauczyciela zaklęcia monitorujące oraz ogrzewające. Przez poparzenia, wolał go nie przykrywać, by kołdra nie podrażniła ran.
-Rozumiem.- Wyszli z pokoju i wrócili do salonu, gdzie czekała na nich Hermiona. Dziewczyna poderwała się z fotela.
-Co z profesorem?
-Wszystko w porządku.- Odrzekł Harry.- Teraz śpi. Obrażenia wskazywały na to, że został bezpośrednio trafiony przez magiczny ogień. Oparzenia będę musiał wyleczyć specjalnym eliksirem, nie mam go pod ręką a warzenie trwa kilka godzin, dlatego na razie opatrzyłem go mugolskim sposobem. Ale uśmierzyłem ból oraz uzupełniłem krew. Powinno wystarczyć.
-To dobrze.- Z ulgą, opadła z powrotem na siedzenie.
-Muszę teraz uwarzyć wywar regenerujący obrażenia skóry.- Oznajmił.
-Pomogę ci.- Zaoferował się Quiet.
-Ja też.- Dodała dziewczyna.
-Dobrze, ale najpierw…- Pstryknął palcami, a w jego ręce pojawiła się niewielka, czerwona koperta.- Muszę wysłać list.- Uśmiechnął się demonicznie a w jego oczach, pojawiły się niebezpieczne błyski.
-Co to?- Zainteresowała się, Greanger.
-Wypowiedzenie.- Odpowiedział Shadow a satysfakcja i podekscytowanie, błyszczały w czarnych tęczówkach chłopaka.

*

W kuchni dużej, eleganckiej willi, miało właśnie miejsce zebranie Zakonu Feniksa. Ich kwatera główna przeniosła się, do rodzinnej posiadłości Dumbledora w górach.
-Jak to uciekł?!- Burzyła się pani Weasley.
-Normalnie, kobieto!- Warknął Alastor, po czym zaczął mamrotać coś do siebie, pod nosem.
-Ale was było trzech!- Wytknęła im.- A on jeden!- Krzyczała.- I braliście go z zaskoczenia! I ta bariera…!
-Spokój!- Zarządził Drops, rozkładając ręce jak ksiądz, podczas przeistoczenia a wszyscy zamilkli.- Severus nie był sam.
-Jak to, nie?- Zdziwił się pan Weasley, unosząc brwi.
-Był z nim Malfoy?- Rzucił ktoś.
-Chłopak.- Burknął Moody, jakby dopiero teraz udało mu się sklecić, jakieś sensowne zdanie.
-Chłopak?
-Nastolatek.- Podjął Albus.- Był silny. Udało mu się rzucić zaklęcie wewnątrz naszej bariery, chociaż nie działało poprawnie.
-Co zrobił?- Zainteresował się Percy.
-Uciekł kominkiem.- Westchnął Trzmiel, ale widać było szał w jego błękitnych oczach.- Nie usłyszałem dokąd.
-Zawsze możemy go dopaść w Hogwarcie.- Zaproponował, jakiś nastolatek.
-Doskonały plan, panie Thomas!- Klasnął w ręce Drops. W tym momencie nad stołem, w płomieniach jak Feniks, pojawił się wyjec. Gdy ogień zniknął, karteczka powoli opadła na drewniany stół. Wszyscy patrzyli na to w szoku. Dyrektor chwycił ją ostrożnie i otworzył. Ta momentalnie uniosła się w górę, układając się w usta.
-Dumbledore.- Odezwał się lodowaty głos. Znajomy ale obcy.- Zaatakowanie domu profesora Snapea, było wielkim błędem z twojej strony. Nie pierwszym i nie ostatnim, podejrzewam.
Zawiodę cię. Severus nie zginął i ma się dobrze a ty, dyrektorze.- Ostatnie słowo wypowiedział z kpiną.- Ściągnąłeś sobie na głowę Widmo. To my będziemy twoją zagładą. W tym momencie, Spectrum oficjalnie wypowiada wojnę Zakonowi Feniksa i Albusowi Dumbledorowi, dyrektorowi Hogwartu.
Czas zapłacić za błędy, starcze.
Podpisano: Przywódca i założyciel Spectrum. Ghost.

*

-Lalalala…lalala…-Harry nucił sobie pod nosem, dodając kolejne składniki do stojącego przed nim kociołka. Hermiona siedziała obok, krojąc składniki a Quietus pracował przy swoim kotle, robiąc specjalną maść na blizny po oparzeniach. Własnego autorstwa, oczywiście.
Chłopak miał wyśmienity humor. Próbował wyobrazić sobie minę dropsa, po otrzymaniu jego liściku.

*

-Merlinie.- Moody wciągnął ze świstem powietrze, gdy usłyszał to imię. Wszyscy spojrzeli na niego pytająco.
-Alastorze, wiesz coś o tym?- Dumbledore uniósł brew.
-Spectrum.- Wyszeptał, prawie panicznie.- Są bardzo znani na Nokturnie i nie tylko. To grupa płatnych morderców.
-Pff.- Prychnął kpiąco Percy.- Też mi coś. Jakaś żałosna banda zabójców za pieniądze, nie stanowi dla nas zagrożenia.
-Powściągnij język, bachorze!- Warknął były Auror, rozglądając się nerwowo dookoła.- Oni mogą tutaj być…
-Nie pleć bzdur.- Sarknęła pani Weasley.- Nikt nie przebiłby się, przez osłony tego domu.
-Ci tak.- Pokiwał energicznie głową.- Oni są jak… widmo. Zabijają po cichu, nawet się nie zorientujesz, że nie żyjesz dopóki ci nie pozwolą. Mogą tutaj być, a my nie wiedzielibyśmy o tym. Są przerażający… nikt nie zna ich twarzy, pochodzenia, wieku czy też płci… ale liczy się z nimi cały podziemny świat. I w świecie czarodziejów i mugoli.
-To są czarodzieje?- Zapytał Artur.
-Prawdopodobnie… tak.
-Nie ważne.- Stwierdził Dumbledore.- Nie będziemy się przejmować jakąś bandą, płatnych zabójców. Mamy ważniejsze rzeczy na głowie.
-Oj, powinieneś Dumbledore… powinieneś…- Wyszeptał cicho Moody i dyskretnie, uśmiechnął się przebiegle.

7 komentarzy:

  1. Dumbledore to kretyn. Życzę mu długiej i bolesnej śmierci. Jestem okrutna? Być może... Ale należy mu się.
    Dobrze, że z Severusem wszystko w porządku. Mam nadzieję, że szybko dojdzie do siebie po tym, co się stało.
    Rozdział krótki. Za krótki. Poproszę, proszę, proszę o dłuższy następnym razem.
    Co do błędów, to znów interpunkcja. Jest już znacznie lepiej, ale nadal znajduję niepotrzebne przecinki.
    Innych błędów nie ma, a przynajmniej ja ich nie zauważyłam.
    Czekam na kolejną część.
    Pozdrawiam,
    Seya.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeminęło siedem lat i nadal się zgadzam z koleżanką wyżej -Dumbledore jest idiotą i pizdokleszczem jak to nazwała go nasza Hermionka 🖤

      Usuń
  2. Jupi! Kolejny rozdział! Twojego boga znalazłam nie dawno, a już się w nim zakochałam. Dumbledore, to zło. Te jego iskierki w oczach... brr. Mam nadzieje, że albo szybko pożegna się ze światem, albo Spectrum będzie go dręczyć. Życzę dużo weny i z niecierpliwością czekam na nn.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja się bardzo ciesze, że Ci się podoba. Ah opisywanie uczuć Kuroko jest takie przyjemne ^__^ nawet nie masz pojęcia jaką sprawia mi to frajdę. Na gg oczywiście napisałam, nie ma problemy będe powiadamiać ^^ no i.. czy zgadzasz się bym dodała Twój blog do linków? x3 ah.. i jak znajde chwilę to tu poczytam muahaha ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Wielbię cię *___* Czekam na następny rozdział ze zniecierpliwieniem . Wybacz ,że to taki mało twórczy komentarz ,ale ciągle do siebie dochodzę po przeczytaniu tego xD

    OdpowiedzUsuń
  5. JEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEJJJJJJJJJJ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    *dziki wrzask*
    SPECTRUM SIĘ NIMI ZAJMIE, SPECTRUM SIĘ NIMI ZAJMIE...!!! * nuci se pod nosem* *i ma ochotę aż dziwnie pląsać i skakać z radości... i takiej wrednej satysfakcji, hehe* Nie mogę się doczekać, co będzie dalej, dlatego pozdrawiam, mnóósstwwaa WENY! życzę i lecę dalej!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam,
    to było piękne, słyszał o spectrum, ale się nie przejmuje ;]
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń