Merlinie, nie macie
pojęcia jak mi się nie chciało tego pisać… xd ale zostałam zmuszona przez Przysięgę
Wieczystą więc dedykuje ten rozdział Seyi za której sprawą pojawił się
wcześniej niż miał =.= (nie no, ja to jestem za dobra).
Obiecałam, że
dzisiejszego dnia pojawią się dwa, aż dwa!, więc kolejnego spodziewajcie się
wieczorkiem, może około 22?, jak się wyrobie.
Harry stał oparty
plecami o kolumnę przed jednym z wielu muzeów w Londynie. Nie mógł się
powstrzymać i co chwilę zerkał na ekran swojego telefonu by sprawdzić godzinę.
-Niecierpliwi
jesteśmy, co?- Usłyszał kpiący głos. Poderwał głowę i ujrzał Toma zmierzającego
w jego kierunku. Czarnoksiężnik zamiast standardowych czarnych szat miał na
sobie mugolskie ubranie w kolorze węgla.
-A żebyś wiedział.-
Burknął Potter ale uśmiechnął się do niego.- Nikt nigdy jeszcze mnie nie
wystawił.
-W takim razie
powinienem to zrobić.- Odpowiedział z namysłem Riddle.- Byłbym wyjątkowy.
-Nie byłbyś, uwierz
mi.
-Nie?- Zmarszczył
brwi.- Dlaczego nie?
-Podejrzewam, iż to
dlatego, że gdy ktoś wystawia Ghosta znika później w niewyjaśnionych
okolicznościach.
-Po prostu masz
kompleksy.
-Phew.- Prychnął.-
Nie gadaj tyle, tylko po prostu to włóż.- Wepchnął w ręce Voldemorta czarny
płaszcz oraz tego samego koloru maskę z białym liściem pod lewym okiem.
-Niby dlaczego mam to
nosić?- Skrzywił się.- Powiedziałem, że ci pomogę ale nie miałem zamiaru
dołączać do Spectrum.
-Nikt ci nie karze.-
Zaprzeczył.- Ale po prostu nie chcę żebyś się wyróżniał. Dom na Privet Drive
jest pod stałą obserwacją pewnej staruszki, charłaczki, pani Figg, gdyby cię
zobaczyła Dumbledore na pewno rozpozna ciebie w jej wspomnieniach.
-A od czego jest
Obliviate?
-My tak nie
działamy.- Harry zmrużył oczy.- Widmo jest nieuchwytne, nie pozostawia po sobie
śladów, jedynie niewyraźne wspomnienia, iluzje, nie ma dowodów ich winy, nie
wiadomo nawet czy naprawdę istnieją, nikt się nie zorientuje, że to nasza
robota, nawet same ofiary… to nasz sposób działania. Pojawiamy się, zabijamy i
znikamy by stopić się z mrokiem. Więc zakładaj maskę.
-Nie widzę związku.
-Po prostu to zrób
Riddle, albo wracaj do swojego zamku.- Rozkazał. Marvolo niechętnie ale zrobił
co mu kazano. Ghost również zakrył twarz swoją maską. Na głowy zarzucili
kaptury. W tym samym momencie na ulicy zatrzymała się czarna limuzyna.
Wyglądało to jakby wyjechała zza niewidzialnej zasłony.
-Dlaczego się nie
deportujemy?- Mruknął Tom ale posłusznie podążył za Harrym i wsiadł do
samochodu a ten od razu ruszył, znikając w mirażu. W środku oprócz nich
siedziały jeszcze trzy osoby ubrane tak jak Riddle, nie licząc kierowcy którym
był Quiet. On oprócz czarnego płaszcza miał białą maskę z dwoma liśćmi, co
pokazywało jego pozycje zastępcy szefa.
-A kim on jest?-
Zainteresował się jakiś chłopak.
-Zaraz was
przedstawię.- Obiecał Harry.- Zdejmijcie maski.- Bez słów wykonali rozkaz.
Osobą która wcześniej się odezwała był nastolatek o burzy czerwonych włosów i
perłowej cerze. Lewe oko miał niebieskie a prawe zielone. Obok niego siedział
drobny chłopak. Miał dłuższe proste czarne włosy opadające na twarz, bladą cerę
i czarne oczy. Ostatnia z trójki okazała się być dziewczyną. Białe, proste
włosy siegały jej brody a grzywka lini brwi. Twarz nie wyrażała żadnych emocji
tak samo jak pozbawione ich były oczy koloru węgla. Potter przedstawił ich po
kolei, zaczynając od czerwonowłosego.
-Reaper.
-Alexander Even Moon,
cześć.
-Devil.
-Regulus Arcturus Black.
-To ty żyjesz?-
Zdziwił się Czarny Pan.- Niby jakim cudem? I dlaczego jesteś taki młody?
Wyglądasz jakbyś był mniej więcej w wieku Harrego.
-Bo jest w moim
wieku. Później ci to wyjaśnię.- Rzucił wyżej wymieniony.- Ta dziewczyna to
Phantom.
-Nazywam się Anna
Rosalie Ventus, miło mi poznać.
-A za kierownicą
siedzi Shadow, moja prawa ręka.
-Quietus Severus
Snape.- Przedstawił się, oglądając się na nich przez ramię.
-Patrz na drogę.-
Upomniał go Ghost.
-Tak jest szefie!-
Zasalutował. Potter rzucił mu poirytowane spojrzenie.
-Nie miałem pojęcia,
że Severus ma syna.- Wyznał zmieszany Voldemort.
-Nie chciał go
mieszać w wojnę.- Przytaknął Harry.- Ale jak widać nie bardzo mu wyszło. Kiedy
się dowie na pewno będzie zły.
-A może przedstawić
nam swojego gościa, Ghost?- Zaproponował rozbawiony Shadow.
-Przecież już wiesz
kim on jest, pozwolę ci powiedzieć.
-Ależ nie ma takiej
potrzeby.- Zapewnił.- Nie odbiorę ci tego zaszczytu.
-Chciałbyś nam o
czymś powiedzieć?- Anna spojrzała ostro na Quieta który tylko pokręcił głową w
odpowiedzi.
-Coś czuje, że mi się
to nie spodoba.- Mruknął Alex.
-Ghost…- Zaczął
Devil.- Czy to jest Lord Voldemort?- Zapytał Regulus. Harry popatrzył na niego
zamyślony po czym odsłonił twarz Toma, który spojrzał na niego z urazą ale
został zignorowany.
-Taak, skąd
wiedziałeś?
-Znam cię.- Wzruszył
ramionami.- Nie przyprowadziłbyś ze sobą nikogo ze strony Dumbledora wiec
musiał to być jakiś śmierciożerca, ale jakoś tak on nie pasował mi do opisu
żadnego z nich… chociaż, Czarnego Pana też nie przypomina. Mówiłeś, że wyglądał
jak brzydki, gadopobodny stwór bez nosa.
-Co?!- Oburzył się
Riddle.- Naprawdę tak o mnie mówiłeś, Harry?!
-Ghost, i tak.-
Zgodził się bez cienia skruchy.- Przecież to była prawda, serio tak wyglądałeś.
-Tylko przez
miesiąc.- Burknął.- Później wróciłem do normy dzięki eliksirowi Severusa.
-Łał, podziwiam cię.-
Stwierdził poważnie chłopak.- Ja nie wytrzymałbym nawet godziny z takim
wyglądem. Od razu poszedłbym się powiesić.
-Bo ty jesteś
strasznie próżny.- Wytknęła mu Phantom.
-Skądże znowu.-
Machnął lekceważąco ręką.- Po prostu wole kiedy lustro nie krzyczy i nie pęka
na mój widok.
-Bez przesady.-
Syknął Voldemort spoglądając na niego groźnie.
-Byłeś brzydki,
pogódź się z tym.- Rzekł Potter.- Ale cóż się dziwić w końcu odrodziłeś się z
ręki Glizdogona.
-I twojej krwi.-
Uśmiechnął się triumfalnie.
-Krew nie wpływa na
wygląd zewnętrzny.- Zauważył Harry.- A tak przy okazji, skoro już jesteśmy przy
tym szczurze, to powiedziałeś, że zdradził ciebie i doniósł o kryjówce moich
rodziców Dumbledorowi, w takim razie dlaczego później pomógł ci się odrodzić,
hm?
-Chciał się wkupić z
powrotem do łask.- Wyjaśnił.- Pettigrew to tchórzliwy szczur. Nie uzyskał ochrony
po stronie Dumbledora więc szukał jej u mnie a ja wykorzystałem go by odzyskać
ciało. Gdyby interesowało cię gdzie teraz jest to zamknąłem go w lochach w
Czarnym Dworze. Nie wybaczam zdrady.- Zmrużył szkarłatne oczy.
-Więc w tym jesteście
podobni.- Stwierdził Reaper.- Ostatnia osoba która podczas jakiejś wspólnej
roboty z inną mafią zdecydowała się zdradzić Ghosta zginęła w strasznych
męczarniach, jej ciała nigdy nie odnaleziono a jednym dowodem śmierci są
zdjęcia.
-Zrobione przez
Pazzo.- Wtrącił Harry.- To on ma jakiś dziwny fetysz wieszania sobie zdjęć
zmasakrowanych zwłok jak łańcuchy pod sufitem.
-Zawsze był dziwny.
-Nie bardziej niż
pozostali.
-Dzieci,
dojechaliśmy.- Powiedział przez ramię Qiuetus, zatrzymując samochód. Założył
maskę a pozostali zrobili to samo.
-Sprawiają, że nie
można rozpoznać twojej magicznej sygnatury.- Oznajmił Harry widząc z jaką
niechęcią Marvolo zakłada swoją.- Mają też kilka innych fajnych bajerów ale
opowiem ci o nich później.- Wysiedli z samochodu który zniknął, stając przed
domem numer 4 na Privet Drive. Całe osiedle pogrążone było we śnie. Latarnie
były zgaszone. Ludzie zamknęli się w swoich domach, ze spokojem trwając w objęciach
morfeusza, zupełnie nieprzygotowani na przybycie młodego czarodzieja,
pragnącego zemsty. Tak samo ta szczególna trójka mugoli, uważała, że nie musi
się niczego obawiać.
-Alohomora.- Szepnął
Quietus, wskazując różdżką na zamek w drzwiach. Te bez problemu wpuściły ich do
środka.
-Cii.- Szepnął Harry,
kierując się na górę. Ruchem ręki wskazał trójce przyjaciół drzwi do sypialni
kuzyna a sam z Tomem i Shadowem zakradli się do sypialni wujostwa. Potter
chwilę patrzył jak śpią spokojnie, Petunia skulona na brzegu łóżka a Vernon
rozwalony na całym materacu, chrapiąc. Mimowolnie uśmiechnął się ironicznie.
Oczy nastolatka zabłysły szkarłatem za maską.- To wasza ostatnia spokojna noc.-
Szepnął, wyciągając rękę w której pojawiła się różdżka. Wycelował jej końcem w
śpiące wujostwo i cicho wypowiedział słowa zaklęcia.
No, nareszcie dostana za swoje!!
OdpowiedzUsuńAle się cieszę..
Pozdrawiam serdecznie i znikam dalej.
*psychopatyczny uśmiech*
OdpowiedzUsuńBędzie się działo! 3:D
Witam,
OdpowiedzUsuńpięknie, Regulus żyje, Severus ma syna, a Tom pomaga się zemścić...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie