Spec: Rozdział 12


Merlinie, nie macie pojęcia jak mi się nie chciało tego pisać… xd ale zostałam zmuszona przez Przysięgę Wieczystą więc dedykuje ten rozdział Seyi za której sprawą pojawił się wcześniej niż miał =.= (nie no, ja to jestem za dobra).
Obiecałam, że dzisiejszego dnia pojawią się dwa, aż dwa!, więc kolejnego spodziewajcie się wieczorkiem, może około 22?, jak się wyrobie.
___________________________________________________________________

Harry stał oparty plecami o kolumnę przed jednym z wielu muzeów w Londynie. Nie mógł się powstrzymać i co chwilę zerkał na ekran swojego telefonu by sprawdzić godzinę.
-Niecierpliwi jesteśmy, co?- Usłyszał kpiący głos. Poderwał głowę i ujrzał Toma zmierzającego w jego kierunku. Czarnoksiężnik zamiast standardowych czarnych szat miał na sobie mugolskie ubranie w kolorze węgla.
-A żebyś wiedział.- Burknął Potter ale uśmiechnął się do niego.- Nikt nigdy jeszcze mnie nie wystawił.
-W takim razie powinienem to zrobić.- Odpowiedział z namysłem Riddle.- Byłbym wyjątkowy.
-Nie byłbyś, uwierz mi.
-Nie?- Zmarszczył brwi.- Dlaczego nie?
-Podejrzewam, iż to dlatego, że gdy ktoś wystawia Ghosta znika później w niewyjaśnionych okolicznościach.
-Po prostu masz kompleksy.
-Phew.- Prychnął.- Nie gadaj tyle, tylko po prostu to włóż.- Wepchnął w ręce Voldemorta czarny płaszcz oraz tego samego koloru maskę z białym liściem pod lewym okiem.
-Niby dlaczego mam to nosić?- Skrzywił się.- Powiedziałem, że ci pomogę ale nie miałem zamiaru dołączać do Spectrum.
-Nikt ci nie karze.- Zaprzeczył.- Ale po prostu nie chcę żebyś się wyróżniał. Dom na Privet Drive jest pod stałą obserwacją pewnej staruszki, charłaczki, pani Figg, gdyby cię zobaczyła Dumbledore na pewno rozpozna ciebie w jej wspomnieniach.
-A od czego jest Obliviate?
-My tak nie działamy.- Harry zmrużył oczy.- Widmo jest nieuchwytne, nie pozostawia po sobie śladów, jedynie niewyraźne wspomnienia, iluzje, nie ma dowodów ich winy, nie wiadomo nawet czy naprawdę istnieją, nikt się nie zorientuje, że to nasza robota, nawet same ofiary… to nasz sposób działania. Pojawiamy się, zabijamy i znikamy by stopić się z mrokiem. Więc zakładaj maskę.
-Nie widzę związku.
-Po prostu to zrób Riddle, albo wracaj do swojego zamku.- Rozkazał. Marvolo niechętnie ale zrobił co mu kazano. Ghost również zakrył twarz swoją maską. Na głowy zarzucili kaptury. W tym samym momencie na ulicy zatrzymała się czarna limuzyna. Wyglądało to jakby wyjechała zza niewidzialnej zasłony.
-Dlaczego się nie deportujemy?- Mruknął Tom ale posłusznie podążył za Harrym i wsiadł do samochodu a ten od razu ruszył, znikając w mirażu. W środku oprócz nich siedziały jeszcze trzy osoby ubrane tak jak Riddle, nie licząc kierowcy którym był Quiet. On oprócz czarnego płaszcza miał białą maskę z dwoma liśćmi, co pokazywało jego pozycje zastępcy szefa.
-A kim on jest?- Zainteresował się jakiś chłopak.
-Zaraz was przedstawię.- Obiecał Harry.- Zdejmijcie maski.- Bez słów wykonali rozkaz. Osobą która wcześniej się odezwała był nastolatek o burzy czerwonych włosów i perłowej cerze. Lewe oko miał niebieskie a prawe zielone. Obok niego siedział drobny chłopak. Miał dłuższe proste czarne włosy opadające na twarz, bladą cerę i czarne oczy. Ostatnia z trójki okazała się być dziewczyną. Białe, proste włosy siegały jej brody a grzywka lini brwi. Twarz nie wyrażała żadnych emocji tak samo jak pozbawione ich były oczy koloru węgla. Potter przedstawił ich po kolei, zaczynając od czerwonowłosego.
-Reaper.
-Alexander Even Moon, cześć.
-Devil.
-Regulus Arcturus Black.
-To ty żyjesz?- Zdziwił się Czarny Pan.- Niby jakim cudem? I dlaczego jesteś taki młody? Wyglądasz jakbyś był mniej więcej w wieku Harrego.
-Bo jest w moim wieku. Później ci to wyjaśnię.- Rzucił wyżej wymieniony.- Ta dziewczyna to Phantom.
-Nazywam się Anna Rosalie Ventus, miło mi poznać.
-A za kierownicą siedzi Shadow, moja prawa ręka.
-Quietus Severus Snape.- Przedstawił się, oglądając się na nich przez ramię.
-Patrz na drogę.- Upomniał go Ghost.
-Tak jest szefie!- Zasalutował. Potter rzucił mu poirytowane spojrzenie.
-Nie miałem pojęcia, że Severus ma syna.- Wyznał zmieszany Voldemort.
-Nie chciał go mieszać w wojnę.- Przytaknął Harry.- Ale jak widać nie bardzo mu wyszło. Kiedy się dowie na pewno będzie zły.
-A może przedstawić nam swojego gościa, Ghost?- Zaproponował rozbawiony Shadow.
-Przecież już wiesz kim on jest, pozwolę ci powiedzieć.
-Ależ nie ma takiej potrzeby.- Zapewnił.- Nie odbiorę ci tego zaszczytu.
-Chciałbyś nam o czymś powiedzieć?- Anna spojrzała ostro na Quieta który tylko pokręcił głową w odpowiedzi.
-Coś czuje, że mi się to nie spodoba.- Mruknął Alex.
-Ghost…- Zaczął Devil.- Czy to jest Lord Voldemort?- Zapytał Regulus. Harry popatrzył na niego zamyślony po czym odsłonił twarz Toma, który spojrzał na niego z urazą ale został zignorowany.
-Taak, skąd wiedziałeś?
-Znam cię.- Wzruszył ramionami.- Nie przyprowadziłbyś ze sobą nikogo ze strony Dumbledora wiec musiał to być jakiś śmierciożerca, ale jakoś tak on nie pasował mi do opisu żadnego z nich… chociaż, Czarnego Pana też nie przypomina. Mówiłeś, że wyglądał jak brzydki, gadopobodny stwór bez nosa.
-Co?!- Oburzył się Riddle.- Naprawdę tak o mnie mówiłeś, Harry?!
-Ghost, i tak.- Zgodził się bez cienia skruchy.- Przecież to była prawda, serio tak wyglądałeś.
-Tylko przez miesiąc.- Burknął.- Później wróciłem do normy dzięki eliksirowi Severusa.
-Łał, podziwiam cię.- Stwierdził poważnie chłopak.- Ja nie wytrzymałbym nawet godziny z takim wyglądem. Od razu poszedłbym się powiesić.
-Bo ty jesteś strasznie próżny.- Wytknęła mu Phantom.
-Skądże znowu.- Machnął lekceważąco ręką.- Po prostu wole kiedy lustro nie krzyczy i nie pęka na mój widok.
-Bez przesady.- Syknął Voldemort spoglądając na niego groźnie.
-Byłeś brzydki, pogódź się z tym.- Rzekł Potter.- Ale cóż się dziwić w końcu odrodziłeś się z ręki Glizdogona.
-I twojej krwi.- Uśmiechnął się triumfalnie.
-Krew nie wpływa na wygląd zewnętrzny.- Zauważył Harry.- A tak przy okazji, skoro już jesteśmy przy tym szczurze, to powiedziałeś, że zdradził ciebie i doniósł o kryjówce moich rodziców Dumbledorowi, w takim razie dlaczego później pomógł ci się odrodzić, hm?
-Chciał się wkupić z powrotem do łask.- Wyjaśnił.- Pettigrew to tchórzliwy szczur. Nie uzyskał ochrony po stronie Dumbledora więc szukał jej u mnie a ja wykorzystałem go by odzyskać ciało. Gdyby interesowało cię gdzie teraz jest to zamknąłem go w lochach w Czarnym Dworze. Nie wybaczam zdrady.- Zmrużył szkarłatne oczy.
-Więc w tym jesteście podobni.- Stwierdził Reaper.- Ostatnia osoba która podczas jakiejś wspólnej roboty z inną mafią zdecydowała się zdradzić Ghosta zginęła w strasznych męczarniach, jej ciała nigdy nie odnaleziono a jednym dowodem śmierci są zdjęcia.
-Zrobione przez Pazzo.- Wtrącił Harry.- To on ma jakiś dziwny fetysz wieszania sobie zdjęć zmasakrowanych zwłok jak łańcuchy pod sufitem.
-Zawsze był dziwny.
-Nie bardziej niż pozostali.
-Dzieci, dojechaliśmy.- Powiedział przez ramię Qiuetus, zatrzymując samochód. Założył maskę a pozostali zrobili to samo.
-Sprawiają, że nie można rozpoznać twojej magicznej sygnatury.- Oznajmił Harry widząc z jaką niechęcią Marvolo zakłada swoją.- Mają też kilka innych fajnych bajerów ale opowiem ci o nich później.- Wysiedli z samochodu który zniknął, stając przed domem numer 4 na Privet Drive. Całe osiedle pogrążone było we śnie. Latarnie były zgaszone. Ludzie zamknęli się w swoich domach, ze spokojem trwając w objęciach morfeusza, zupełnie nieprzygotowani na przybycie młodego czarodzieja, pragnącego zemsty. Tak samo ta szczególna trójka mugoli, uważała, że nie musi się niczego obawiać.
-Alohomora.- Szepnął Quietus, wskazując różdżką na zamek w drzwiach. Te bez problemu wpuściły ich do środka.
-Cii.- Szepnął Harry, kierując się na górę. Ruchem ręki wskazał trójce przyjaciół drzwi do sypialni kuzyna a sam z Tomem i Shadowem zakradli się do sypialni wujostwa. Potter chwilę patrzył jak śpią spokojnie, Petunia skulona na brzegu łóżka a Vernon rozwalony na całym materacu, chrapiąc. Mimowolnie uśmiechnął się ironicznie. Oczy nastolatka zabłysły szkarłatem za maską.- To wasza ostatnia spokojna noc.- Szepnął, wyciągając rękę w której pojawiła się różdżka. Wycelował jej końcem w śpiące wujostwo i cicho wypowiedział słowa zaklęcia.

3 komentarze:

  1. No, nareszcie dostana za swoje!!
    Ale się cieszę..

    Pozdrawiam serdecznie i znikam dalej.

    OdpowiedzUsuń
  2. *psychopatyczny uśmiech*
    Będzie się działo! 3:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam,
    pięknie, Regulus żyje, Severus ma syna, a Tom pomaga się zemścić...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń